Category tu byliśmy

Pasaż Róży

Łódź to bardzo osobliwe miasto – albo się je lubi albo nienawidzi. Albo zachwyca i chce się je odkrywać, zgłębiać i eksplorować albo wszędzie widzi się smród, brud i ubóstwo. Nie ma co kryć, w tym mieście jest i jedno i drugie – są piękne zakątki jak Księży Młyn i wciąż brudna Piotrkowska.  Na szczęście […]

Park Klepacza w Łodzi

Zawsze, na przekór wszystkim mówiłam, że Łódź jest piękna! Nie wiem, co bardziej – lokalny patriotyzm czy młodzieńcze „must buntować się” – pchały mnie do tego typu deklaracji; co by to nie było, fakt jest taki, że zawsze twierdziłam, że są tu miejsca, które czynią Łódź unikatową. W tym moim szaleństwie (kobiecy instynkt, jak nic!), […]

N. na lodowisku

A z tym lodowiskiem, co to film na fb możecie zobaczyć, to było tak… Lodowisko – wisienka na torcie – zwieńczenie cudownego dnia. Tak, bo 3 luty 2014 roku, to był wspaniały dzień. Poniedziałek. Praca wzywa. Nie lubię. Wolę być z N. Całe dnie. Ale… Ale bez pracy nie ma kołaczy… Idę. Jaka cudna pogoda […]

łódzkie zoo

Ostatnio u Pakułków pojawiła się fotorelacja z ich wyprawy do zamojskiego zoo. Dzięki im za to, bo to właśnie oni przekonali mnie, że jeszcze nie wszystkie zwierzęta pochowały się na zimę. Zoo, które mamy najbliżej, to nasze rodzime, łódzkie zoo. Kiedyś miejsce, delikatnie mówiąc, nieciekawe, nudne, szare, w którym mało się działo. Stare, małe, ciemne […]

spacery jesienne

Jak my lubimy taką jesień! Słoneczna, kolorowa, bajkowa. N., niczym latem, całe dnie spędzałaby na dworze. Zresztą ja też! Dlatego nie szczędzimy sobie spacerów i zabaw. Zabawy sensoryczne w liściach na „naszej” alei kasztanowej. Często odwiedzany górki, lasek i przyległe tereny. Ostatnio odkryłyśmy wspaniałe brzozy, które aż zapraszają do przycupnięcia na nich. I nasze ulubienice: […]

grzybobrania ciąg dalszy

Wiecie co? Grzyb jest w lesie! Dużo tego grzyba jest! To znaczy było, bo my tydzień temu (pisałam o tym tu) i w ostatnią niedzielę a nawet dziś te grzybki z lasu systematycznie wywozimy 🙂 I przez te grzybki to ja bardzo zajęta jestem – bo grzyb fajny, tylko kilka minusów ma – sam się […]

grzybobranie

Ostatnio przeczytałam, że grzyby najlepiej zbierać o 6 rano, bo potem nie ma nic do zbierania. I wiecie co? Jest w tym dużo racji! 🙂 Dobrze, że nie nastawiłam się na regularne grzybobranie, więc i rozczarowania nie było. Wówczas każdy znaleziony grzyb cieszył podwójnie. Zresztą nie tyle o te grzyby chodziło, ile o pokazanie N. […]

na wsi też byliśmy

Rodzina M. z Mazur wróciła, matka jeszcze tego samego dnia WSZYSTKO rozpakowała – rozpakowując torbę na trupa, białej gorączki dostała, ale… dała radę! (torba na trupa została tak nazwana przez mojego męża; torba jest tak wielka, że bez trudu wchodzę w nią ja bez szkody dla szwów i ekspresów). W tzw. międzyczasie dwa prania wstawiłam […]

wspomnienia z Mazur

Jak Wam opisać wolność, zapach lasu, szum jeziora, zachody słońca, krople deszczu?… Jak Wam opisać śmiech N., jej radość z pierwszego w życiu płynięcia kajakiem, jej przejęcie z pierwszego przejazdu pociągiem, jej pierwsze spotkanie z morzem, jej chęci do wycieczek i niespożyte siły do zabawy i poznawania?… Jak Wam opisać naszą, rodziców, radość z możliwości […]

N. w Poznaniu cz. 2

Niedziela Niedziela upłynęła pod znakiem cioci M., Koziołków, Parku Cytadela i jak na prawdziwe kobiety przystało – przebierania 🙂 Wstajemy. Z piżam wyskakujemy. Ubieramy: – Ja: jeansy, bluzka rękaw 3/4 – N.: jeansowe legginsy, bluzka na długi rękaw. Ubiór chłopaków nie jest aż tak frapującą sprawą – oni ubrali się raz a dobrze. Bardzo to […]

" To dla pamięci "

Blog o wspomnieniach