Tak jak myślałam, z liśćmi jesiennymi to my się szybko nie rozstaniemy. I dobrze, nie narzekam z tego powodu… Liście jesienne miło wypełniają nam czas. Dziś prezentuję dwie kolejne nasze zabawy. O wcześniejszych czterech, które przerobiłyśmy wszerz i wzdłuż pisałam tu – klik, klik.
Zabawa No. 5
Pomysł zgapiłam z przedszkola, do którego chodzi N. Na tablicy jednej z grup, na której rodzice mogą podziwiać cudne prace swoich dzieci, wiszą jeden obok drugiego stworki – potworki. Ogląda się je tak przyjemnie, że postanowiłyśmy zrobić i swoje stworki – potworki, co by mogły wzbogacić naszą jesienna galerię.
Stworki – potworki wyglądają nieziemsko (w końcu to stworki) na czarnym papierze. Wyjścia nie było, wybrałam się do sklepu, kupiłam czarny brystol, na który następnie przykleiłyśmy liście. Później, z plasteliny, dokleiłyśmy liściom oczy, usta, nogi, co tam nam w duszy grało i gotowe.
Zabawa No. 6
Inspiracją do tej zabawy – odrysowywania liści tudzież odbijaniu ich na materiale – była nasza wakacyjna przygoda z farbami i koszulką taty. Te wakacyjne wspomnienia mam na myśli – klik, klik.
Także i tym razem wzięłam biały materiał – starą tetrową pieluchę – i farbami odwzorowywałyśmy na niej kształty liści, odrysowywałyśmy i odciskałyśmy. Zabawa fajna sama w sobie, dodatkowo ćwiczy rękę i zapewne pozwala rozwinąć parę innych umiejętności, które mało mnie obchodzą, bo nam zależało na wspólnej dobrej zabawie i tak też właśnie było!
Świetnie się bawicie ! a efekty takie ciekawe … 🙂 Do stworków mamy słabość, ale te impresje na tkaninie skradły moje ♥ 🙂 Ciepło pozdrawiam!
Urozmaicamy sobie szarość dnia codziennego jak tylko się da! Dzięki Martuś ❤
U Was jak zawsze fajna zabawa 🙂
Dokładnie tak samo jak i u Was 🙂
Liściaki jedne 😉
😉 Za jakiś czas (bliżej nie określony) będzie co wklejać do nie-co-dziennika 😉