Swego czasu bardzo popularne były lampy typu lawa, które po włączeniu oprócz emisji światła, cieszyły oko widowiskową wędrówką kolorowych baniek.
W domowym zaciszu możecie z dziećmi przeprowadzić doświadczenie, którego efekt łudząco przypomina zjawisko wykorzystywane w lampach dostępnych handlowo.
potrzebne będą:
-
szklanka, szklana lub plastikowa butelka ewentualnie duży kieliszek
-
olej jadalny
-
woda
-
barwnik spożywczy
-
tabletka musująca (może być dowolna, polecam najtańszą)
Jak wykonać doświadczenie?
Doświadczenie jest na tyle banalne, że z powodzeniem możecie pozwolić dziecku na całkowite przejęcie w nim kontroli.
Wypełnijcie szklankę do 3/4 objętości olejem i wrzucie do niego tabletkę musującą.
W osobnym naczyniu, np. drugiej szklance rozróbcie 1/4 do 1/2 ilości wody z dowolnym barwnikiem.
Wlejcie zabarwioną wodę do oleju z tabletką.
Obserwujcie, bawcie się i po skończeniu musowania wrzućcie nową tabletkę w celu dalszej zabawy. Dla lepszych efektów jak w prawdziwej lampie, możecie przepuszczać przez naczynie strumień światła, np. z latarki.
Jak to działa?
Uwalniane podczas reakcji rozpuszczania tabletki w wodzie pęcherzyki powietrza dyfundują do warstwy olejowej, gdzie są spowalniane z uwagi na większa lepkość i gęstość tego płynu, co przypomina proces wykorzystywany w lampach typu lawa.
Minusy tego doświadczenia:
Wraz z Natalą próbowałyśmy wyżej opisanego doświadczenia i choć jest widowiskowe, to czasami aż za bardzo, gdyż szybko rozpuszczająca się tabletka może zaburzyć obraz pojedynczo uwalnianych bąbelków gazu, co będziecie obserwować jako jedno wielkie musowanie, tak jak to widać na powyższym zdjęciu. Minusem jest też to, że tabletka szybko rozpuszcza się w wodzie, co kończy doświadczenie, czytaj frajdę.
Czas na udoskonalenie!
Zamiast tabletki musującej użyj sody oczyszczonej i kwasku cytrynowego.
Jeżeli zamiast tabletki zastosujecie do doświadczenia sodę oczyszczoną i kwasek cytrynowy, uzyskacie powiedziałabym lepsze efekty przy zdecydowanie mniejszym nakładzie finansowym i dłuższym czasie zabawy.
Do naczynia wlejcie olej i wodę z barwnikiem. W dowolnej kolejności wrzućcie niewielką ilość kwasku cytrynowego i sody oczyszczonej (myślę, że na szklankę wystarczy po pół łyżeczki). Reagujące ze sobą w warstwie wodnej soda z kwaskiem powodują wydzielanie się dwutlenku węgla, co obserwujemy dokładnie w taki sam sposób jak w przypadku użycia tabletki musującej, to jest dyfundowaniem, unoszeniem się kolorowych bąbelków do warstwy olejowej. Efekt lampy lawy!
Naprawdę ładnie i efektownie to wygląda. Serdecznie polecam użyć kilku mniejszych naczyń i w każdym z nich zabarwić wodę na inny kolor. Wówczas doświadczenie jest jeszcze bardziej spektakularne!
Na naszej stronie na Facebooku – możecie obejrzeć film z naszego doświadczenia z użyciem kwasku cytrynowego i sody oczyszczonej – klik, klik
Chemiczne jojo to jedno z ulubionych doświadczeń mojej Dusi 🙂
też je bardzo lubię 🙂
Ekstra:) przetrenuje w przedszkolu!:)
Super! Wierzę, że dzieciom się spodoba 🙂
a jak zrobić żeby efekt pływających bąbli nigdy się nie kończył? No wiesz…tak jak w kupnej lampie z lawą
No tak, to się chyba nie da 😉 a przynajmniej ja nie znam takiego sposobu 😉
a czy można zakręcić butelkę póki bąbluje? Czy wtedy wybuchnie?
W tej reakcji wydziela się dwutlenek węgla. Zakręcając butelkę nie spowodujemy, że reakcja się zatrzyma, butelka nie powinna wybuchnąć, ale mimo wszystko ja bym jej nie zakręcała. Nigdy nie wiadomo, jakie ciśnienie może się wytworzyć – lepiej wypuścić dwutlenek węgla do atmosfery 🙂
Zakręcaliśmy butelkę, odwracaliśmy do góry dnem, potrząsalismy… Nic nie wybuchało, a w wyniku mieszania cieczy inaczej układało0 się „bąblowanie”, dzieci były zafascynowane tymi zmianami.