polecamy: Mikrokosmos Ujazd k/Tomaszowa Mazowieckiego

wpr_mikrokosmos7

W Mikrokosmosie chodzi o owady – sztuczne i ogromne.

Pośrodku niczego, pola jak się patrzy, ogrodzono 10 000 m2 terenu i go zagospodarowano. Kwiaty i drzewa posadzono, trawę posiano, mały zbiornik wodny stworzono i pomiędzy tym wszystkim owady postawiono – takie tam 1.5 – 2 – metrowe i większe. Jest i pająk krzyżak i biedronka, modliszka, komar, mucha, stonka ziemniaczana i inne – wszystko odwzorowane z dbałością o szczegóły. I to jest fajne. Fajne są również wiadomości zawarte na tabliczkach informacyjnych znajdujące się obok rzeźb. Ogromny plus dla pomysłodawców za niebanalne na nich informacje. Żadne należy do takiego a takiego gatunku, takiego rodzaju, z takiej rodziny. Ciekawostki i istotne fakty dotyczące życia i zachowania owadów – tego można się dowiedzieć.

Fajnie by również było móc podejść do tych owadów, spojrzeć im w oczy czy pogłaskać po odwłoku. Niestety według regulaminu Parku Edukacyjno – Rozrywkowego jest to niemożliwe, gdyż w parku tym cytuję:

  • OBOWIĄZUJE BEZWZGLĘDNY ZAKAZ WCHODZENIA I NISZCZENIA RZEŹB OWADÓW!
  • KATEGORYCZNIE ZABRANIA SIĘ ZBACZAĆ Z WYTYCZONYCH ALEJEK TRASY EDUKACYJNEJ.
  • OBOWIĄZUJE ZAKAZ ZRYWANIA I NISZCZENIA ROŚLIN NA TERENIE PARKU.

Ludzie, to po co jest ten park? Po co ja jadę 40 km? By sobie z daleka na owady popatrzeć? I po co wreszcie zamieszczacie na Waszej stronie internetowej zdjęcia dzieci wesoło brykających wokół owadów? Przecież by brykać wokół owadów, trzeba zejść ze ścieżki. Czyli, że co innego piszecie a na co inne pozwalacie. Może warto by ujednolicić tę kwestię? Albo można dotknąć, zajrzeć musze w oczy, policzyć, ile stonoga ma nóg, co wymaga zmian w regulaminie albo rzeczywiście nie pozwalajcie na nic, co według mnie mija się z celem tego Parku. Z obserwacji stwierdzam, że ludzie albo nie czytają obecnego regulaminu albo nie zwracają na niego uwagi… Wszystkie dzieci, jakie widziałam w Parku podchodziły do owadów, robiły sobie z nimi zdjęcia, poprzez zmysł dotyku odkrywały, czy dany owad jest gładki, chropowaty, owłosiony itd. Według mnie tak powinno być. Według mnie nie powinniśmy patrzeć na te owady jak na eksponaty muzealne. Tak też ich nie traktowaliśmy. I wtedy to one naprawdę są fajne!

wpr_mikrokosmos6

wpr_mikroikosmos

wpr_mikrokosmos1

wpr_mikrokosmos2

wpr_mikrokosmos3

wpr_mikrokosmos4

Po przejściu całego Parku dochodzimy do stawu, po którym pływają czarne łabędzie i do placu zabaw. Bo, gdyż, otóż oprócz owadów, które z założenia są  główną atrakcją parku, na terenie Mikrokosmosu znajduje się całkiem spory plac zabaw. Nie można mu odmówić „fajności”, ale też niczym szczególnym nie powala. Plac zabaw podzielony jest jakby na trzy pomniejsze place – typowy dla maluszków i dwa pozostałe dla reszty zgrai. Na jednym z tych dwóch pozostałych placów znajduje się gigantyczna „drabinka” pajęczyna, piaskownica, duże plastikowe kręgle i duże klocki – takie Lego XXXXXXL. Na drugim są huśtawki, zjeżdżalnie, ścianka wspinaczkowa i oczywiście znowu piaskownica. W pobliżu znajduje się trampolina oraz podobno dmuchany tor przeszkód – tydzień temu (10 maja) w miejscu toru istniała jedynie tabliczka, że takowy tor istnieje. Podobno na terenie Parku rozstawiany jest też basen z piłeczkami. Nie dane nam go było zobaczyć… Były za to szachy ogrodowe w rozmiarze XXL i leżaki.

Szalało się na tej trampolinie, oj szalało i w piasku się babrało i na huśtawce bujało! Super, że ta trampolina, te huśtawki są, super, że jest ten plac zabaw i w ogóle super, że to wszystko jest w cenie biletu, bo same owady, nie oszukujmy się, trzylatka nie zainteresują na tyle, żeby świata poza nimi nie widział.

wpr_mikrokosmos8

wpr_mikrokosmos9

wpr_mikrokosmos10

Tak więc mamy na terenie Mikrokosmosu owady i plac zabaw. Mamy też dużo flory. Odnośnie tej flory właśnie, to miło by było, gdyby przy różnych kwiatach, kwiateczkach, krzewach, drzeweczkach ustawiono tabliczki, jak dla mnie wystarczą tylko i wyłącznie, z nazwą danej rośliny. Nie dość, że ja mogłabym się czegoś nauczyć, to i dziecku swemu nie musiałabym odpowiadać „pojemnymi” słowami – kwiatek, drzewo… Żeby nie było, jakieś tam pojęcie o roślinach mam i tulipana i modrzew rozpoznam, ale sorry Gregory biologii to ja nie kończyłam i ogrodnictwem też się nie param w związku z czym nazewnictwo pewnych roślin jest mi obce.

Poza owadami, placem zabaw i florą, jest też na terenie Mikrokosmosu punkt gastronomiczny. F-a-t-a-l-n-y! Fast food najgorszego rodzaju. Pod ciekawie brzmiącymi nazwami zestawów kryją się, że tak powiem paskudne paskudztwa. Dla przykładu w zamówionym przez nas „Kubełku entomologa” znajdywały się spieczone frytki, bezmięsne nuggetsy – wolę nie wiedzieć z jakim MOMem mieliśmy wątpliwą przyjemność, ketchup szumnie sosem nazwany i napój w kartoniku. Mnie się hot doga chciało – tak okropnej parówki w bułko – nie-bułce bez dodatku surówek to ja nigdy nie jadłam. Ludzie, jadąc do Mikrokosmosu weźcie ze sobą własne jedzenie! Wasz brzuszek Wam za to podziękuje.

Toalety na całym terenie są dwie, a przynajmniej tyle widziałam – jedna dla mężczyzn i jedna dla kobiet z dziećmi. Widać, że niedawno je postawiono, nie są jeszcze w pełni wykończone. Może w późniejszym okresie pojawią się kolejne, bo uwierzcie dziecko, które na ostatnią chwilę woła: „sikuuuuuu!”, ma małe szanse w stanie suchym do nich dobiec. Do tego są niefortunnie usytuowane. Niemal przy samym wyjściu, w pewnej – dla małych dzieci niemałej – odległości od placu zabaw.

Podsumowując, jeżeli ktoś mieszka w niedalekiej odległości od Mikrokosmosu, tak do 50 – 60 km, to stwierdzam, że warto zrobić sobie wycieczkę i pohasać wśród ważki i słonika orzechowca a później pobrykać w figloraju, który w okresie wiosenno – letnim, ma tę zaletę nad innymi bajkolandami, że jest na świeżym powietrzu. Ale jeżeli, ktoś pół Polski ma przejechać, po to by dużą pszczołę zobaczyć albo o biedronce przeczytać, to nie wiem, czy gra jest warta świeczki.

Więcej informacji o Mikrokosmosie znajdziecie na stronach:

http://www.mikrokosmos.edu.pl/

https://www.facebook.com/MIKROKOSMOSpark?fref=ts

6 Komentarzy

  1. Świetna recenzja napalilam sie jakieś 2 tygodnie temu na to miejsce ale jak z opisu wynika z poznania jakoś juz mi sie nie chce jechać tam chyba jak bede w odwiedzinach u rodzinki w Warszawie to wtedy tam zajrzyjmy

    1. Rzeczywiście lepiej go odwiedzić mając go „po trasie” 🙂

  2. AgaMamaDusi · · Odpowiedz

    O kurcze, mam ze 20 km do Ujazdu i nawet nie wiedziałam że tam coś takiego jest 😉 myślę, że w niedalekiej przyszłości wybierzemy sie tam

    1. czyli na coś się przydałam 😉

  3. Ależ ten opis dziwny. Ni dobry ni zły… My byliśmy z rodziną całą wraz z dziadkami dziś. Było REWELACYJNIE! od samych owadów poprzez ogród, plac zabaw po tak NIESLUSZNIE zjechana przez was gastronomię. Jedliśmy i zestawy z pyszną grillowaną kiełbasą. Dzeciaki nuggetsy (100%)KURCZAK i frytki jak hurem okrzyknely… Lepsze od tych z McDonald’s 🙂 to chyba dobrze 👍. Generalnie jest wiele faktycznie braków jak się zestawi np ze starymi ulotkami ale jest też tyle Innych niewymienionych ze całkowicie tę zmianę rekompensują.
    Przyjechaliśmy specjalnie zza Warszawy i juz w w ostatni weekend sierpnia wracamy tu z przyjaciółmi na Super 👌 Wycieczkę 🙂 Cała rodzina M. POLECA!

    1. Być może teraz jedzenie jest lepsze – zapewne oprócz małego baru otwarty jest bar „pod chmurką”, w którym być może serwują lepsze jedzenie… A może to lepsze jedzenie, to moja sprawka? 😉

Dodaj komentarz

" To dla pamięci "

Blog o wspomnieniach